W Częstochowie żłobek tylko dla zaszczepionych. I to zgodnie z prawem!

W Częstochowie żłobek tylko dla zaszczepionych. I to zgodnie z prawem!
fot. unsplash.com

Nie od dzisiaj wiadomo, że żłobek to jedna z najbardziej pożądanych instytucji w naszym mieście. Z jednej strony młoda mama może spokojnie myśleć o powrocie do pracy, z drugiej, dziecko szybciej uczy się samodzielności. Pod koniec grudnia pojawiła się wiadomość, która zelektryzowała część mieszkańców. Do żłobków, tylko ze szczepieniami.

O jakie szczepienia chodzi?

Zgodnie z najnowszą uchwałą Rady Miasta w tej sprawie, aby dziecko było przyjęte do żłobka, wymagany jest komplet obowiązkowych szczepień malucha. Poprzednie dwie uchwały w tej sprawie uchylił Naczelny Sąd Administracyjny na wniosek wojewody śląskiego, jako niezgodne. Jednak teraz, nie ma pola do działania. Rodzice podczas rekrutacji muszą złożyć oświadczenie w sprawie szczepień albo lekarskie zaświadczenie o przeciwskazaniu do nich.

Bo w dzisiejszych, pandemicznych czasach, szczepionki okazują się jedynym skutecznym środkiem na walkę z covid-19. I jasno pokazują, że szczepienia mają sens. Grudniowa uchwała to nie pierwsze działanie w tej sprawie. Radni starali się o to już od 2015 roku. I przegrywali batalię za każdym razem.

Ochrona przede wszystkim

Gdy Częstochowa 7 lat temu walczyła o obowiązkowe szczepienia, nikomu nie śniło się jeszcze o COVID-19 i związanych z tym utrudnieniami. Były przygotowane dwie uchwały – jedna o obowiązkowym kryterium rekrutacji do przedszkoli, druga do żłobka. Obie przewidywały obowiązkowe szczepienia zgodne z kalendarzem szczepień. Prace były podjęte ze słusznym założeniem – szczepienia chronią przed infekcjami, więc miały być nimi objęte wszystkie dzieci. Wyjątek stanowiły te, które nie mogły być zaszczepione z medycznych przyczyn.

Wtedy nie weszło ono w życie, bo ówczesny wojewoda śląski zakwestionował decyzję radnych. Wspominał przy tym o dyskryminacji i naruszaniu statusu danych wrażliwych. Sprawa została skierowana do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który dwukrotnie przyznał rację wojewodzie. Za trzecim razem jednak, sprawa została obrócona na korzyść radnych i nie pomogła tu nawet interwencja w NSA.