Chór Męski „Pochodnia” w żałobie. W Wielką Sobotę zmarł artysta Fidelis Gajos

Chór Męski „Pochodnia” w żałobie. W Wielką Sobotę zmarł artysta Fidelis Gajos
fot. unsplash.com

Dla częstochowskiego Chóru Męskiego „Pochodnia” był wiernym druhem, doskonałym śpiewakiem i rewelacyjnym nauczycielem. Przez większość swojego dorosłego życia wspierał tę instytucję swoim głosem i wiedzą.

Życie w rytmie muzyki

Mimo że studiował matematykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, to jednak muzyka zawsze była obecna w jego życiu. Nawet będąc na uczelni, zapisał się do chóru. Kiedy dostał nakaz pracy jako nauczyciel w I Liceum Ogólnokształcącym im Słowackiego w Częstochowie, zaczęła się jego pedagogiczna droga. I trwała właściwie do samej emerytury.

Był wicedyrektorem VII LO im. Kopernika a następnie posada dyrektora w nowo powstałym liceum w Dźbowie. Kolejny etap, to kierowanie Wojewódzkim Ośrodkiem Doskonalenia Zawodowego w Częstochowie. Jednak zawsze był aktywnym uczestnikiem chóru. Zaczął w 1969 roku w Rzemieślniczym Męskim Chórze „Pochodnia” i razem z nim koncertował przez prawie 40 lat.

Dobry duch chóru

Nie da się ukryć, że gdyby nie działalność Fidelisa Gajosa, Męski Chór „Pochodnia” mógłby wyglądać całkiem inaczej. Lub nie byłoby go wcale. To on tłumaczył łacińskie pieśni tak, aby wszyscy zrozumieli, jak trzeba je interpretować. Z cierpliwością dobierał repertuar tak, by nie zaniżać poziomu.

Fidelis Gajos był dobrym duchem chóru i tak już chyba zostanie na zawsze. W ostatnim czasie nie mógł już aktywnie uczestniczyć w próbach. Swoich znajomych rozpoznawał nie po twarzach, a po śpiewie i głosach. Na zawsze pozostanie w pamięci częstochowian związanych z muzyką.

Szukasz więcej informacji z regionu? Zobacz portal: haloczestochowa.pl