Zapomniany Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie. Dlaczego nic tam się nie dzieje?
Każdy z nas zapewne słyszał o jego największej atrakcji. To ogromnych rozmiarów pomnik Jana Pawła II, ponoć największy na świecie. Osiem lat temu zapowiadało się na niezwykłe miejsce na mapie Częstochowy. Dzisiaj jednak jest zamknięte i zapuszczone. Co się stało?
Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie
Miał być ciekawą alternatywą dla zwiedzających Jasną Górę turystów. O największym pomniku papieskim mówiły wszystkie media ogólnopolskie, a nawet niemiecka Der Spiegel oraz brytyjska BBC. 13 kwietnia 2013 roku dokonano uroczystego odsłonięcia pomnika Jana Pawła II. Przyjechało sporo znanych osobistości, w tym m.in. Jerzy Zielnik, arcybiskup Wacław Depo oraz prezydent miasta Krzysztof Matyjaszczyk.
Turyści przyjeżdżali z całego kraju, aby zobaczyć to niezwykłe miejsce. Sami właściciele snuli niesamowite plany rozwoju tego miejsca. Miało tam być również kino 7D, a także liczne koncerty, wystawy i festiwale. Na początku działalności faktycznie sporo tam się działo. Prócz imprez i koncertów, można było również podziwiać inne wystawy tematyczne.
Cicho i głucho
Kiedy odwiedzający dzisiaj nasze miasto turyści pytają o największy pomnik Jana Pawła II, napotykają na zamknięte na kłódkę bramy. Park Miniatur Sakralnych, tak dobrze zapowiadający się przed laty, dzisiaj jest zamkniętym terenem. Zarówno ich strona internetowa jak i media społecznościowe, nie są aktualizowane od 2015 roku. Właściciele zapytani o przyszłość obiektu, odpowiadają lakonicznie, że nie mają planów kontynuowania działalności Parku w najbliższych latach.
Kolejny miastowy koszmar?
Wygląda więc na to, że w mieście będziemy mieć kolejny zaniedbany teren. Co bardziej śmiali wybierają się tam w poszukiwaniu ciekawych fotograficznych kadrów. Jednak wysoka trawa oraz płot skutecznie odstrasza. Jeżeli nic się nie zmieni, Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie, będzie bardziej odstraszał, niż przyciągał potencjalnych zwiedzających i mieszkańców. Wszystkie obiekty są pozostawione same sobie i już niszczeją. O ile wiadomo, właściciele nie są zainteresowani sprzedażą. Co stanie się za parę lat? Pokaże czas.