Sławomir Drabik żegna się z Włókniarzem Częstochowa. Czyżby coś się psuło w pozornie poukładanym klubie?

Sławomir Drabik żegna się z Włókniarzem Częstochowa. Czyżby coś się psuło w pozornie poukładanym klubie?
fot. unsplash.com

Tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu wydawało się, że kto jak kto, ale Włókniarz Częstochowa ma zespół poukładany i ogromnie zgrany wewnętrznie. Sytuację tę potwierdzał również Leon Madsen, który podkreślał, że to właśnie dobra atmosfera jest prawdziwą siłą tego żużlowego zespołu. Dlaczego więc odchodzi z niego legenda?

W tle konflikt rodzinny

Jak wynika z nieoficjalnych źródeł, za nagłym odejściem Sławomira Drabika stoją nie zażegnane konflikty rodzinne. Mimo, że Sławomir Drabik jest legendą Włókniarza Częstochowa, to inna, wschodząca gwiazda, postawiła ultimatum – przyjdę, jak on odejdzie. Smaczku dodaje fakt, że tym sporotwcem jest Maksym Drabik, syn wspomnianego Sławomira. Plotki głoszą, jakoby panowie nie przepadają za sobą i unikają się wzajemnie.

Inne powody rozstania z klubem

Jak mówi w oficjalnych mediach Sławomir Drabik, miał już dość psującej się atmosfery w klubie. Wcześniejsze sezony pokazały, że jest on świetnym elementem w sprawnie działającej maszynie zespołu Włókniarz Częstochowa. Jednak pewne problemy narastały aby uderzyć ze zdwojoną siłą. Na to Sławomir Drabik nie był gotowy.

W kuluarach mówi się również o braku licencji trenerskiej legendarnego sportowca. Ponoć, gdy był przyjmowany do klubu, nikt go o papiery nie pytał. Potem sprawa się rozmyła i wyszła dopiero w ostatnim czasie. Ponoć to przesądziło o odejściu Drabika z Włókniarza Częstochowa.

Szukasz więcej informacji z regionu? Zobacz portal haloczestochowa.pl